Spis treści
Jak pomóc osobie z depresją
Patrząc z boku na kogoś owładniętego przez macki depresji często cierpimy razem z tą osobą. Chcielibyśmy pomóc jej wyrwać się z ciemności w jakiej się znalazła. Szczególnie bolesne jest to dla nas, kiedy tą osobą jest nasz mąż, żona, córka bądź matka. Widzimy jej wyraz twarzy, zamyślony i pogrążony w smutku. Oczy bez blasku, błądzące gdzieś daleko. Widzimy ją/ jego, człowieka, którego pokochaliśmy. Kiedyś pełnego energii, radości i uśmiechu, teraz jakby pozbawionego życia, ciągle przybitego, zmęczonego, apatycznego i pogrążonego w rozpaczy.
Często sami przez to czujemy się smutni. Wyrzucamy sobie to, że nie potrafimy mu /jej pomóc. Czujemy się bezsilni. Ale pamiętajmy – to nie nasza wina. To, że się tak stało może mieć różne przyczyny, a czasem bywa i tak, że nie ma przyczyny, po prostu coś przychodzi, bo tak miało być, tak było gdzieś z góry ustalone.
Jak pomóc osobie z depresją? Co robić kiedy widzimy jak ktoś nam bliski pogrąża się w coraz większym smutku? Zamyka się przed nami, izoluje i ucieka gdzieś wzrokiem. Stroni od rzeczy, które kiedyś dawały mu zadowolenie, zatraca gdzieś swój dawny blask, jak wtedy reagować?
Bądźmy blisko i okażmy zainteresowanie
Dobre słowo czy czuły gest – tak wiele znaczą. Interesujemy się ich osobą. Niech poczują naszą obecność i to, że naprawdę chcemy im pomóc. Wsparcie, nawet to najdrobniejsze, jest bardzo potrzebne i jakże pomocne.
Rozmawiajmy, niech osoba chora nie siedzi smutna i pozostawiona sama sobie. Wysłuchujmy, co ma do powiedzenia. Niech wyrzuci z siebie cały ból i cierpienie, które w niej/nim tkwi. Skrywanie bolesnych uczuć tylko pogłębia jej stan. Rozmowa przynosi ulgę. Ale bądźmy przygotowani na to, że często osoba ta nie będzie miała ochoty z nami rozmawiać. W tym wypadku nasza cierpliwość może okazać się złotem. Subtelnie starajmy się „wyjąć” z jej/jego wnętrza wszystkie niepokoje i bolesne wspomnienia.
Rozmowa zawsze pomaga, ale musi być szczera, aby słowa nie były skrywane w środku. Jak tak będzie osoba może zacząć je rozpamiętywać. Będą ciągle kaleczyć jej zranioną duszę. Najlepiej, delikatnie, ale często próbować jak najczęściej rozmawiać o problemach.
Czasem samemu podsuwać jakieś tematy, jakieś słowa – jeżeli widzimy, że akurat te tematy są bolesne, a można to zauważyć bacznie obserwując mimikę i zachowanie osoby, kiedy je wypowiadamy. Nie pozwólmy, aby te bolesne myśli zostały gdzieś w środku.
Jak pomóc osobie z depresją – próbujmy zmienić negatywne myśli
Ich czarnowidztwo zadomowiło się w ich myśleniu, dlatego to my mamy być dla nich różowymi okularami. Pokazujmy im całą paletę barw. Wciągajmy do zabawy, która może w jakimś stopniu rozbudzić u nich chęć życia, chęć podniesienia się z łózka.
Znajdujmy jakieś logiczne argumenty na ich przekonania, ale bądźmy przygotowani również na ich kontrargumenty, gdyż często nadal wolą uparcie trwać przy swoich nastawieniach, które są przy nich przez długie lata.
Okazujmy wsparcie, nawet jak jesteśmy wypraszani, zniechęcani i odtrącani – nie poddawajmy się. Osoby z depresją często reagują krzykiem, co może u nas wywołać frustrację, ale nie wolno nam tracić cierpliwości. Oni nas/was potrzebują, ale nie potrafią tego ująć w słowa. Często ich odczuwane poczucie krzywdy nie pozwala im na to. Potrzebują nas – a jednocześnie nas odtrącają. Jeżeli wtedy okażemy brak chęci pomocy, brak zainteresowania czy zdenerwowanie, trudno będzie na nowo się zbliżyć.
Cierpliwość, opanowanie, stanowczość – te cechy w sobie wzmacniajmy
Bądźmy wyrozumiali, opiekuńczy i wrażliwi na ich potrzeby i uczucia, na ich odbiór rzeczywistości, nie negujmy go. Nie mówmy, że to nic takiego, że to przejdzie, nie niedługo będzie lepiej. Nie jesteśmy tą osobą, nie siedzimy w jej głowie, nie wiemy do końca, co tak naprawdę czuje i myśli. Takie rady – To nic, to przejdzie – tylko wywołują złość i gniew, co skutkuje oddaleniem się.
Trudno nam pojąć dlaczego kochana osoba tkwi w takim stanie, kiedy obiektywnie na to patrząc nie ma ku temu powodów. Ale ból jaki odczuwa jest rzeczywisty, to że my go nie rozumiemy to nie znaczy, że go nie ma. On jest i to on jest głównym winowajcą jej/jego stanu. Nigdy tak naprawdę nie będziemy potrafili wczuć się w sytuacje drugiej osoby i odczytać jego/jej myśli.
Nawet on sam mówiąc nam co czuje nie potrafi tego ująć w słowa. Po prostu mówi – Jest mi smutno, nic więcej, więc dlaczego to my mamy lepiej od niego wiedzieć. Nie potrafi określić całego bólu jaki odczuwa, nazwać emocji i doznań. Ale tak się dzieje w depresji, często trudno jest skleić logiczne i konkretne zdanie, rozumowanie gdzieś odpływa.
Bądźmy blisko, ale z rozsądkiem i empatią podchodźmy do rzeczy. Delikatnie i wrażliwie okazujmy naszą przyjaźń, miłość – tego potrzebują. Potrzymajmy za rękę, poczytajmy książkę, posiedźmy w milczeniu.
Niech poczują się kochani i że są potrzebni – może to będzie dla nich jakiś punkt zaczepienia, aby postarać się wyjść z tego stanu, w którym się znaleźli.